Strona główna | Historia | Kapłani | Modlitwa za kapłanów | U Wszechpośredniczki | Ewangelia | Webmaster | Linki
 Duszpasterze


Piątek 30.10.2009r.
54 Rocznica Poświęcenia Kościoła Katedralnego w Katowicach - kliknij.

 
Katedra, jako kościół biskupa diecezjalnego, stanowiąc centrum życia religijnego każdej diecezji, nazywana jest matką wszystkich jej kościołów. Tak też jest z katowicką katedrą Chrystusa Króla. Historia jej, obejmująca wydarzenia doniosłe i dramatyczne, jest częścią historii Kościoła, Polski i Śląska od czasu odzyskania niepodległości po latach narodowej niewoli. Szczególny jest jej kształt i znaczenie w krajobrazie Katowic. Jest ona największą katedrą w Polsce. W niej 20 czerwca 1983 roku modlił się Ojciec Święty Jan Paweł II. Tu dokonano otwarcia i zakończenia Pierwszego Synodu Diecezji Katowickiej, konsekrowano biskupów diecezjalnych i pomocniczych, wyświęcono kilkuset kapłanów. Patronem świątyni jest Jezus Chrystus Król Wszechświata. Uroczystość patronalna (odpust) przypada zawsze w ostatnią niedzielę roku kościelnego, czyli pod koniec listopada.
Dnia 25 marca 1992 roku, gdy diecezja katowicka została podniesiona do rangi archidiecezji, katedra Chrystusa Króla stała się kościołem metropolitalnym. Metropolita Górnośląski Arcybiskup Damian Zimoń często zaprasza tutaj swoich diecezjan, sprawując dla nich i z nimi uroczyste Msze św. Dwa razy w roku młodzież rozmodlona i rozśpiewana wypełnia katedrę w liczbie 6 - 8 tysięcy. Tutaj rokrocznie, podczas Międzyuczelnianej Inauguracji Roku Akademickiego, Arcybiskup wręcza nagrodę Lux Ex Silesia wybitnym Ślązakom. Tutaj odbywają sie często koncerty organowe i symfoniczne.

 
Rys historyczny
Dwa lata po erygowaniu diecezji katowickiej, 5 czerwca 1927 roku, w uroczystość Trójcy Świętej, ówczesny biskup śląski Arkadiusz Lisiecki, symbolicznym wykopaniem ziemi pod fundamenty, rozpoczął uroczyście budowę katedry, według projektu Zygmunta Gawlika i Franciszka Mączyńskiego. Odpowiedzialność za budowę katedry, jako magister fabrice przejął ks. prałat Emil Szramek. Prace ziemne i przy zakładaniu fundamentów trwały do 1931 roku. 4 września 1932 roku wmurowano kamień węgielny. W roku 1934 mury osiągnęły wysokość 6 do 8 metrów. Wtedy to wszystkie wysiłki skupiono na budowie prezbiterium, którą zakończono w roku 1938. 5 maja tegoż roku, erygowano kurację z tymczasowym kościołem, którym było właśnie nowo wybudowane prezbiterium. W czasie wojny nie kontynuowano budowy. Okupanci nie zezwolili nawet na prowizoryczne zabezpieczenie istniejących murów i krypty. Po wojnie, w maju 1946 roku, podjęto znów prace budowlane. Budową kierował ks. dr Rudolf Adamczyk. W latach pięćdziesiątych, kiedy z diecezji wysiedlono biskupów, uwięziono ks. Adamczyka, kierownictwo budowy przejął narzucony przez władze komunistyczne wikariusz kapitulny, ks. Jan Piskorz. Ulegając naciskom tychże władz, doprowadził do zmiany planów architektonicznych, skutkiem czego m.in. obecna kopuła jest o 38 metrów niższa od projektowanej, co zdecydowanie niekorzystnie zmieniło sylwetkę kościoła katedralnego. Dzięki ogromnemu wysiłkowi całej diecezji, pracy społecznej wielu ludzi, także kleryków Śląskiego Seminarium Duchownego, doprowadzono do konsekracji katedry. Dokonał jej 30 października 1955 roku, podczas trwającego wysiedlenia biskupów katowickich, biskup częstochowski Zdzisław Goliński. Po powrocie Biskupów, przy nowej świątyni 20 grudnia 1957 roku erygowano parafię. Pierwszym jej proboszczem został ks. prałat Rudolf Adamczyk. Po II Soborze Watykańskim zmieniono pierwotną koncepcję wnętrza katedry, dostosowując wszystkie elementy jej wystroju do wymogów nowej liturgii. Autorami architektury wnętrza katedry są inż. arch. Mieczysław Król i artysta plastyk Jerzy Kwiatkowski. Prace związane z upiększeniem katedry trwają nieustannie. Przez 25 lat dokonywały się pod kierunkiem ówczesnego proboszcza - ks. prałata Henryka Zganiacza, a obecnie, od 1998 roku, kontynuuje je jego następca - ks. prałat Stanisław Puchała.

 
Opis zewnętrzny.
Fasadę katedry tworzy monumentalna kolumnanda, nad którą umieszczono złocony napis: Soli Deo honor et gloria - Jedynie Bogu cześć i chwała.
Na dachu, pod niewidocznym z dołu zadaszeniem, umieszczono pięć dzwonów odlanych w Passau - wśród nich największy - Jubileuszowy waży 3,5 tony. Nad całą masywną bryłą katedry góruje kopuła zwieńczona latarnią z krzyżem widocznym z daleka. Od południowego - zachodu do zewnętrzej części prezbiterium przylega budynek zakrystii, od południowego - wschodu zaś - probostwo z pomieszczeniami katechetycznymi. W środku między nimi, od strony Kurii Metropolitalnej, znajduje się wejście do krypty, gdzie mieści się Kościół Akademicki ze wspaniałymi freskami Drogi Krzyżowej wykonanymi w 1992 roku przez Ewę Sidorowicz i Joannę Piech-Kalarus, zaś za nim krypta grobowa z grobowcami biskupów katowickich. Główny portal katedry tworzy troje potężnych drzwi, z których środkowe są zdobione płaskorzeźbami o treści millenijnej projektu Jerzego Kwiatkowskiego. Płaskorzeźby wykonał Stefan Gaida. Oprócz wejścia głównego katedra ma jeszcze dwa portale boczne.

Opis wewnętrzny.
W przedsionku katedry po stronie lewej znajduje się płaskorzeźba wg projektu Zygmuta Brachmańskiego poświęcona pierwszemu biskupowi diecezji katowickiej, późniejszemu Prymasowi Polski - Kardynałowi Augustowi Hlondowi, po prawej zaś stronie krzyż i epitafium upamiętniające męczeństwo duchowieństwa górnośląskiego w czasie II wojny światowej. Nad wnętrzem katedry dominuje figura Chrystusa Króla Wszechświata, zawieszona w prezbiterium nad głównym ołtarzem. Ołtarz główny, okrągły, położony centralnie, zdobiony płaskorzeźbami ze scenami Ostatniej Wieczerzy i wesela w Kanie Galilejskiej, łączy prezbiterium z kaplicą Chrztu Świętego i kaplicą Najświętszego Sakramentu.

  W centralnym miejscu kaplicy Najświętszego Sakramentu znajduje się oryginalne tabernakulum, jako Krzew Gorejący, a przed ołtarzem w posadzce inkrustowany napis przypomina: Tu modlił się Ojciec Święty Jan Paweł II 20.06.1983 roku. Na ścianie bocznej umieszczony jest obraz Jezusa Miłosiernego, a w absydach bocznych rzeźby Matki Boskiej i św. Józefa. W kaplicy Chrztu Świętego, nazywaną kaplicą Ducha Świętego, centralne miejsce zajmuje chrzcielnica z paschałem. Na ścianach bocznych umieszczone są rzeźby kamienne świętych śląskich - św. Jacka, św. Jadwigi i bł. Bronisławy. W witrażu widoczny jest wizerunek Matki Boskiej Piekarskiej. Nad kaplicami znajdują się płaskorzeźby postaci, w których życiu Chrystus odniósł zwycięstwo. Po lewej stronie Julian Apostata, cesarz rzymski, a po prawej błogosławieni męczennicy II wojny światowej - ks. Emil Szramek i ks. Józef Czempiel. W lewej nawie katedry znajduje się kaplica z figurą Matki Boskiej Fatimskiej, poświeconą w 1982 roku w Fatimie przez Ojca Świętego Jana Pawła II, umieszczoną na wykonanym ze stiuku Drzewie Fatimskim. Rzeźba ta przedstawia piętnaście tajemnic Różańca Świętego. W lewej nawie znajduje się też kaplica z figurą Serca Jezusowego i obrazem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. W kaplicy św. Barbary centralne miejsce zajmuje rzeźba Patronki górników, wykonana przez Gerarda Grzywaczyka.
Jest tam też ołtarz z bryły węgla i monumentalny pomnik poległych górników, oraz tablice upamiętniające znamienitych Ślązaków: bł. ks. Emila Szramka i ks. prał. Rudolfa Adamczyka, budowniczych katedry, ks. Adama Kocura (przedwojennego prezydenta Katowic), Józefa Rymera, pierwszego Wojewody Śląskiego i Wojciecha Korfantego, przywódcy Chrześcijańskiej Demokracji. Jest też tablica upamiętniająca ofiary III Powstania Śląskiego, a kolejna poświęcona Orlętom Lwowskim. W prawej nawie znajduje się kaplica z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej w ołtarzu i z tablicą ufundowaną na pamiątkę pobytu Ojca św. Jana Pawła II w Katowicach. Jest też obok kaplica św. Antoniego i zejście do krypty grobowej biskupów katowickich. Stacje Drogi Krzyżowej na dużych filarach, wykonane z brązu, tworzą jakby koronę dla Chrystusa Króla. Tak umieszczone stacje a także dębowe ławki usytuowane w półkolu podkreślają koncentrację całego wnętrza na ołtarzu. Na chórze znajdują się 43-głosowe organy o trakturze mechanicznej, zaś na przeciw nich, w prezbiterium, 17-głosowe organy chórowe. Nad bocznymi wejściami zawieszone są wielkie aplikacje obrazujące dzieło stworzenia i wizję końca świata. Godne uwagi są ogromne witraże, fundowane przez poszczególne Dekanaty diecezji katowickiej, wykonane przez Krakowski Zakład Witrażów.
Pod chórem i w przedsionku umieszczone są tablice pamiątkowe, wspominające ważne wydarzenia historyczne.
"Widzialne kościoły nie są zwyczajnymi miejscami zgromadzeń, ale oznaczają i ukazują Kościół żyjący w tym miejscu, mieszkanie Boga z ludźmi pojednanymi i zjednoczonymi w Chrystusie" (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1180)

Tekst i zdjęcia z strony Katedry Chrystusa Króla - "Historiai sztuka" - kliknij.


Środa 28.10.2009r.
Wspomnienie Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza - kliknij.

 
Ewangelie wymieniają Św. Szymona w ścisłym gronie uczniów Pana Jezusa. Jest on chyba najmniej znanym spośród nich. Ewangelie wspominają o nim tylko trzy razy. Mateusz i Marek dają mu przydomek Kananejczyk (Mt 10, 4; Mk 3, 18). Dlatego niektórzy Ojcowie Kościoła przypuszczali, że pochodził on z Kany Galilejskiej i był młodym panem, na którego weselu Chrystus Pan uczynił pierwszy cud. Współczesna egzegeza dopatruje się jednak w słowie Kananejczyk raczej znaczenia "gorliwy", gdyż tak je również można tłumaczyć. Łukasz wprost daje Szymonowi przydomek Zelotes, czyli gorliwy (Łk 6, 15). Specjalne podkreślenie w gronie Apostołów, że Szymon był gorliwy, może oznaczać, że faktycznie wyróżniał się wśród nich prawością i surowością w zachowywaniu prawa mojżeszowego i zwyczaju narodu. Szymon Kananejczyk jest we wszystkich czterech katalogach Apostołów wymieniany zawsze obok św. Jakuba i św. Judy Tadeusza, "braci" Chrystusa, czyli Jego bratanków lub siostrzeńców (Mt 10, 4; Mk 3, 18; Łk 6, 15; Dz 1, 13). Czy był nim także i Szymon? Według Ewangelii św. Mateusza wydaje się to być pewnym (Mt 13, 55). Także i w tradycji chrześcijańskiej mamy nikłe wiadomości o Szymonie. Miał być bratem Apostołów: Jakuba Młodszego i Judy Tadeusza. Jako krewny Pana Jezusa miał według innych zasiąść na stolicy jerozolimskiej po Jakubie Starszym i Jakubie Młodszym jako trzeci biskup. Miał ponieść tam śmierć za cesarza Trajana, kiedy miał już ponad sto lat.

 
Są jednak pisarze, którzy twierdzą, że Szymon Apostoł nie był krewnym Jezusa i jest osobą zupełnie inną od Szymona, biskupa Jerozolimy, który poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Trajana. Powołują się oni na to, że tradycja łączy go ze św. Judą Tadeuszem tylko dlatego, jakoby miał z nim głosić Ewangelię nad Morzem Czerwonym i w Babilonii, a nawet w Egipcie - i poza Palestyną razem z nim miał ponieść śmierć. Wg tej tradycji obchodzi się ich święto tego samego dnia. Również ikonografia chrześcijańska dość często przedstawia razem obu Apostołów. O przecięciu Szymona piłą na pół, jak legenda głosi (a nawet - piłą drewnianą) dowiadujemy się z jego średniowiecznych żywotów. Ciało św. Szymona, według świadectwa mnicha Epifaniusza (w. IX), miało znajdować się w Nicopolis, w kościele wystawionym ku czci Apostoła. W kaplicy świętych Szymona i Judy w Bazylice św. Piotra, która obecnie jest także kaplicą Najświętszego Sakramentu, mają znajdować się relikwie obu Apostołów. Część relikwii ma posiadać również katedra w Tuluzie. Św. Szymon jest patronem diecezji siedleckiej oraz farbiarzy, garncarzy, grabarzy i spawaczy.
W ikonografii św. Szymon w sztuce wschodniej przedstawiany jest z krótkimi włosami lub łysy, w sztuce zachodniej ma dłuższe włosy i kędzierzawą brodę. Jego atrybutami są: księga, kotwica, palma i piła (drewniana), którą miał być rozcięty, topór, włócznia.


 
O życiu Św. Judy nie wiemy prawie nic. Miał przydomek Tadeusz, czyli "Odważny" (Mt 10, 3; Mk 3, 18). Nie wiemy, dlaczego Ewangeliści tak go nazywają. Był bratem św. Jakuba Młodszego, Apostoła (Mt 13, 55). Dlatego bywa nazywany również Juda Jakubowy (Łk 6, 16; Dz 1, 13). Nie wiemy, dlaczego Orygenes, a za nim inni pisarze kościelni nazywają Judę Tadeusza także przydomkiem Lebbeusz. Mogłoby to mieć jakiś związek z sercem (hebrajski wyraz leb znaczy tyle, co serce) albo wywodzić się od pewnego wzgórza w Galilei, które miało nazwę Lebba. Był jednym z krewnych Jezusa. Prawdopodobnie jego matką była Maria Kleofasowa, o której wspominają Ewangelie. Imię Judy umieszczone na dalszym miejscu w katalogu apostołów sugeruje jego późniejsze wejście do grona uczniów. To on przy Ostatniej Wieczerzy zapytał Jezusa: "Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?" Zasadne jest zatem przypuszczenie, że św. Juda, przystępując do grona apostołów, kierował się na początku perspektywą zrobienia przy Chrystusie kariery. Juda jest autorem jednego z listów Nowego Testamentu. Sam w nim nazywa siebie bratem Jakuba. Z listu wynika, że prawdopodobnie był człowiekiem wykształconym. List ten napisał przed rokiem 67, gdyż zapożycza od niego pewne fragmenty i słowa nawet św. Piotr. Po Zesłaniu Ducha Świętego Juda głosił Ewangelię w Palestynie, Syrii, Egipcie i Mezopotamii; część wędrówek misyjnych odbył razem ze św. Szymonem. Część tradycji podaje, że razem ponieśli śmierć męczeńską. Inni mówią, że Szymon został zabity w Jerozolimie, a Juda Tadeusz prawdopodobnie w Libanie lub w Persji.

 
Hegezyp, który żył w wieku II, podaje, że Juda był żonaty, kiedy wstąpił do grona Apostołów. Dlatego podejrzliwy na punkcie władzy cesarz Domicjan kazał wezwać do Rzymu wnuków św. Judy w obawie, aby oni - jako "krewni" Jezusa - nie chcieli kiedyś sięgnąć także po jego cesarską władzę. Kiedy jednak ujrzał ich i przekonał się, że są to ludzie prości, odesłał ich do domu. Kult św. Judy Tadeusza jest szczególnie żywy od XVIII w. w Austrii i w Polsce. Bardzo popularne jest w tych krajach nabożeństwo do św. Judy jako patrona od spraw beznadziejnych. Z tego powodu w wielu kościołach odbywają się specjalne nabożeństwa ku jego czci, połączone z odczytaniem próśb i podziękowań. Czczone są także jego obrazy. Jest patronem diecezji siedleckiej i Magdeburga. Jest także patronem szpitali i personelu medycznego.
W ikonografii św. Juda Tadeusz przedstawiany jest w długiej, czerwonej szacie lub w brązowo-czamym płaszczu. Trzyma mandylion z wizerunkiem Jezusa - według podania jako krewny Jezusa miał być do Niego bardzo podobny. Jego atrybutami są: barka rybacka, kamienie, krzyż, księga, laska, maczuga, miecz, pałki, którymi został zabity, topór.




Wtorek 20.10.2009r.
Wspomnienie Świętego Jana Kantego, prezbitera - kliknij.

 
Jan urodził się 23 czerwca 1390 r. w Kętach (ok. 30 km od Oświęcimia). W dokumentach podpisywał się najczęściej (znamy 60 jego podpisów) po łacinie jako Jan z Kęt (Johannes de Kanti, Johannes de Kanty, Johannes Kanti i Joannes Canthy). Po ukończeniu szkoły w Kętach, która musiała stać na wysokim poziomie, zapisał się w 1413 r. na Uniwersytet Jagielloński. W roku 1414 w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie. W ciągu dalszych lat pilnych studiów jako student i kapłan doszedł w 1415 r. do stopnia bakałarza nauk wyzwolonych, a w 3 lata później - do stopnia magistra filozofii. Objął wówczas funkcję wykładowcy. Stanowisko to było wówczas bezpłatne. Dlatego na swoje utrzymanie Jan zarabiał prywatnymi lekcjami i pomocą duszpasterską jako kapłan. W 1421 r. na prośbę bożogrobowców z Miechowa Akademia Krakowska wysłała Jana Kantego w charakterze kierownika do tamtejszej szkoły klasztornej. Spędził tam osiem lat (1421-1429). Zadaniem szkoły było przede wszystkim kształcenie kleryków zakonnych. Wolny czas Jan spędzał na przepisywaniu rękopisów, które były mu potrzebne do wykładów. Jan Kanty pełnił równocześnie przy kościele klasztornym obowiązek kaznodziei. Musiał również interesować się w pewnej mierze muzyką, gdyż odnaleziono drobne fragmenty zapisów pieśni dwugłosowych, skreślonych jego ręką. W roku 1429 zwolniło się miejsce w jednym z kolegiów. Przyjaciele na Akademii Krakowskiej natychmiast zawiadomili o tym Jana i sprowadzili go do Krakowa. Kolegium dawało pewną stabilizację - zapewniało bowiem utrzymanie i mieszkanie. Profesorowie w kolegiach mieszkali razem i wiedli życie na wzór zakonny. W początkach Uniwersytetu tych kolegiów było niewiele i były bardzo szczupłe. Dlatego nie łatwo było w nich o miejsce. Gdy tylko Jan wrócił do Krakowa, objął wykłady na wydziale filozoficznym. Równocześnie jednak zaczął studiować teologię. Jednocześnie jako profesor wykładał traktaty, które przypadły mu - ówczesnym zwyczajem - przez losowanie. Z nielicznych zapisków wiemy, że komentował logikę, potem fizykę i ekonomię Arystotelesa. Na tym wydziale piastował także urząd dziekański w półroczach zimowych: 1432/1433, 1437/1438 oraz w półroczu letnim 1438. Od roku 1434 sprawował także urząd rektora Kolegium Większego.

 
W roku 1439 zdobył tytuł bakałarza z teologii. Pod kierunkiem swojego mistrza studiował Pismo święte, potem cztery księgi Piotra Lombarda, wreszcie teologię ścisłą. Co pewien czas trzeba było zdawać egzaminy, brać udział w dysputach, mówić kazania i prowadzić ćwiczenia. Ponieważ Jan był równocześnie profesorem filozofii, dziekanem i rektorem Kolegium Większego, nie dziw, że jego studia teologiczne wydłużyły się aż do 13 lat. Dopiero w roku 1443 uzyskał tytuł magistra teologii, który był wówczas jednoznaczny z doktoratem. W roku 1439 został kanonikiem i kantorem kapituły św. Floriana w Krakowie oraz proboszczem w Olkuszu. To jednak było zbyt wiele. Po kilku miesiącach zrzekł się kanonii i probostwa w Olkuszu. Sam fakt, że został wybrany na kantora, świadczy, że musiał znać się na muzyce. Urząd ten nakładał bowiem obowiązek opieki nad muzyką i śpiewem liturgicznym. Po uzyskaniu stopnia magistra (mistrza) teologii w roku 1443 Jan Kanty poświęcił się do końca życia wykładom z tej dziedziny. Pośród tych rozlicznych zajęć Jan znajdował jeszcze czas na przepisywanie manuskryptów. Jego rękopisy liczą łącznie ponad 18 000 stron. Biblioteka Jagiellońska przechowuje je w 15 grubych tomach. Własnoręcznie przepisał 26 kodeksów. Zapewne sprzedawał je nie tyle na swoje utrzymanie, gdyż miał je wystarczające, ile raczej na dzieła miłosierdzia i na pielgrzymki. Jest rzeczą pewną, że w roku 1450 udał się do Rzymu, aby uczestniczyć w roku świętym i uzyskać odpust jubileuszowy. Prawdopodobnie do Rzymu pielgrzymował więcej razy, aby w ten sposób okazać swoje przywiązanie do Kościoła i uzyskać odpusty. Był człowiekiem żywej wiary i głębokiej pobożności. Słynął z wielkiego miłosierdzia. Nie mogąc zaradzić nędzy, wyzbył się nawet własnego odzienia i obuwia.

 
Pomimo bardzo pracowitego i pokutnego życia, jakie Jan prowadził, dożył 83 lat. Zmarł w Krakowie 24 grudnia 1473 r. Istniało tak powszechne przekonanie o jego świętości, że od razu pochowano go w kościele św. Anny pod amboną. W 1621 r. synod biskupów w Piotrkowie wniósł prośbę do Stolicy Apostolskiej o rozpoczęcie procesu kanonicznego. Prace przygotowawcze rozpoczęto w roku 1628. W roku 1625 napisano życiorys Jana. Dla kanonizacji przygotowano jeszcze jeden żywot, według schematu przysłanego kwestionariusza. Beatyfikacja nastąpiła 27 września 1680 r. Dokonał jej papież bł. Innocenty XI. Kanonizacji - łącznie ze św. Józefem Kalasantym - dokonał Klemens XIII 16 lipca 1767 r. Kult św. Jana Kantego jest do dnia dzisiejszego żywy. Jest on bowiem czczony przede wszystkim jako patron uczącej się i studiującej młodzieży. Poświęcił jej przecież prawie całe swoje życie, aż 55 lat profesury. Jest także patronem Polski, archidiecezji krakowskiej i Krakowa; profesorów, szkół katolickich i "Caritasu".

W ikonografii św. Jan przedstawiany jest w todze profesorskiej. Często w ręku ma krzyż. Bywa ukazywany w otoczeniu studentów lub ubogich. Jego atrybutami są: scalony dzbanek, obuwie, które daje ubogiemu, pieniądze wręczane zbójcom, różaniec.



 



Niedziela 18 pażdziernika od 8:00 - 12:30 akcja krwiodawcza
na starym probostwie.
Serdecznie zapraszamy






Sobota 17.10.2009r.
Wspomnienie Świętego Ignacego Antiocheńskiego, biskupa, męczennika - kliknij.

 
Legenda głosi, że Ignacy był tym szczęśliwym dzieckiem, które kiedyś Chrystus postawił przed uczniami swoimi i rzekł: "Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży, jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje" (Mt 18, 1-4). Nie wiemy nic o latach dziecięcych i młodzieńczych Ignacego. Spotykamy go dopiero jako trzeciego z kolei biskupa Antiochii (po św. Piotrze Apostole i św. Ewodiuszu). W czasie prześladowania za cesarza Trajana został uwięziony i skazany na śmierć. Wysłano go pod eskortą żołnierzy do Rzymu, aby tam rzucić na pożarcie dzikim zwierzętom w czasie organizowanych właśnie igrzysk. W czasie podróży do Rzymu Ignacy zatrzymał się w Smyrnie, gdzie czekał na okręt.

 
Korzystając z chwilowej przerwy, napisał 4 listy do gmin chrześcijańskich: w Efezie, Magnezji, w Trallach i w Rzymie. Wyszedł mu naprzeciw św. Polikarp z liczną delegacją, by uczcić w ten sposób bohatera. Polikarp dostarczył Ignacemu materiału do pisania i zobowiązał się odesłać jego listy do adresatów. W Troadzie Ignacy musiał ponownie przesiąść się na inny okręt. Skorzystał z okazji, by napisać listy do Filadelfii, Smyrny i do św. Polikarpa. Z Troady dojechano do Neapolu, miasta w Macedonii, a stąd Ignacy musiał podążać pieszo pod eskortą do Filippi, Salonik i Dyrrachium. Tam dopiero wszyscy wsiedli na statek i dojechali nim do portu włoskiego, Brindisi. Stąd znowu pieszo szli drogą lądową aż do Rzymu. Dla osiemdziesięcioletniego starca cała ta podróż była prawdziwą katorgą. W swoich listach Ignacy wyraził żarliwość wiary oraz głęboki pokój serca wobec czekającego go męczeństwa.

 
Listy te są ważnym dokumentem wiary pierwotnego Kościoła. Św. Ignacy, "Teoforos" - jak przedstawia się w pismach, zginął śmiercią męczeńską na arenie w Rzymie. Dzieje jego bohaterskiej śmierci opisali między innymi: św. Ireneusz, Orygenes, Euzebiusz z Cezarei, św. Polikarp, św. Jan Chryzostom i św. Hieronim. Przyjmuje się, że śmierć miała miejsce ok. roku 107. Chrześcijanie zebrali ze czcią pozostałe na arenie kości Męczennika, a potem przewieziono je do Antiochii. Wiemy o tym z mowy św. Jana Chryzostoma, poświęconej Ignacemu. Cesarz Teodozjusz II (+ 450) nakazał umieścić relikwie św. Ignacego w świątyni Fortuny, zamienionej na katolicką. Trzecie przeniesienie relikwii odbyło się w roku 540, kiedy Chozroes, król perski. najechał na Palestynę i Syrię. Wreszcie relikwie powróciły do Rzymu, kiedy w VII w. Saraceni zajęli Syrię. Imię św. Ignacego wymieniane jest w Kanonie Rzymskim.

W ikonografii św. Ignacy ukazywany jest w szatach biskupich rytu wschodniego lub jako młody biskup z raną na piersi. Atrybutami są: lew u stóp, IHS na piersi Świętego.





Piątek 16.10.2009r.
Uroczystość Świętej Jadwigi Śląskiej, głównej patronki archidiecezji - kliknij.

 
Jadwiga urodziła się w 1178/1180 roku na zamku nad jeziorem Amer w Bawarii jako córka hrabiego Bertolda IV i Agnieszki, hrabiów Andechs, którzy tytułowali się również książętami Meranii, Kroacji i Dalmacji. Miała czterech braci i trzy siostry. Jedną wydano za Filipa, króla Francji, drugą zaś za Andrzeja, króla Węgier (była matką św. Elżbiety), trzecia wstąpiła do klasztoru. Jadwiga otrzymała staranne wychowanie najpierw na rodzinnym zamku, potem zaś w klasztorze benedyktynek w Kitzingen nad Menem (diecezja Wurzburg), znanym wówczas ośrodku kulturalnym. Do programu ówczesnych szkół klasztornych należała także nauka łaciny, haftów i malowania, muzyki i pielęgnowania chorych. W roku 1190 Jadwiga przeniosła się do Wrocławia na dwór księcia Bolesława Wysokiego, gdyż została upatrzona na żonę dla jego syna, Henryka. Miała wtedy zaledwie 12 lat. Data ślubu nie jest bliżej znana. Nastąpił on jednak niebawem. Henryk Brodaty 8 listopada 1202 r. został panem całego księstwa. Rychło też udało mu się do dzielnicy śląskiej dołączyć dzielnicę senioratu, czyli krakowską, a także znaczną część Wielkopolski. Dlatego figuruje on w spisie władców Polski. Henryk i Jadwiga stanowili wzorowe małżeństwo. Mieli pięcioro dzieci - dwóch synów: Bolesława i Henryka oraz trzy córki: Agnieszkę, Zofię i Gertrudę. Wkrótce jednak troje z nich zmarło. Ostatnich 28 lat pożycia małżeńskiego przeżyli małżonkowie wstrzemięźliwie, związani uroczystym ślubem czystości. Na dworze wrocławskich powszechne były zwyczaje i język polski. Jadwiga umiała się do nich dostosować, nauczyła się języka polskiego i posługiwała się nim. Jej dwór słynął z karności i dobrych obyczajów, gdyż księżna dbała o dobór osób. Macierzyńską troską otaczała służbę dworu. Wyposażyła wiele kościołów w szaty liturgiczne haftowane ręką jej i jej dworek. Do dworu księżnej należała również niewielka grupa mężczyzn duchownych i świeckich. Księżna bardzo troszczyła się o to, aby urzędnicy w jej dobrach nie uciskali bardzo kmieci poddanych. Obniżyła im czynsze, przewodniczyła sądom, darowała grzywny karne, a w razie klęsk nakazywała mimo protestów zarządców rozdawać ziarno, mięso, sól itp. Zorganizowała także pobożna księżna szpitalik dworski, gdzie codziennie znajdowało utrzymanie 13 chorych i kalek. W czasie objazdów księstwa osobiście odwiedzała chorych i wspierała hojnie ubogich.

 
Jadwiga popierała także szkołę katedralną we Wrocławiu i wspierała ubogich zdolnych chłopców, którzy chcieli się uczyć. Starała się także łagodzić dolę więźniów, posyłając im żywność, świece i odzież. Bywało, że zamieniała karę śmierci czy długiego więzienia na prace przy budowie kościołów lub klasztorów. Jej mąż chętnie na to przystawał. Była jednak tak delikatna wobec swojego męża, że zawsze jemu zostawiała ostateczną decyzję. Jego też podpis figuruje przy licznych dekretach fundacji. W swoim życiu Jadwiga dość mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża. Przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. Narzeczony jej córki Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju. Siostra Jadwigi, Gertruda, królowa węgierska, została skrytobójczo zamordowana; druga siostra, królowa francuska, Agnieszka, ściągnęła na rodzinę taką hańbę, że nawet papież zmuszony był wkroczyć i ukarać jawnogrzesznicę. Mąż Jadwigi, książę Henryk, dostał się do niewoli Konrada Mazowieckiego; gdy Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi, dopiero wówczas wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. W końcu jeszcze spadł na Henryka grom klątwy za przywłaszczenie sobie dóbr kościelnych i książę umarł obłożony klątwą. Jadwiga jednak bez szemrania znosiła te wszystkie dopusty Boże. Po śmierci męża, Henryka, Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego, Annie i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy, który sama wcześniej ufundowała. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii (+ 1231), postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. W 1238 r. na ręce swojej córki Gertrudy, ksieni w Trzebnicy, złożyła śluby zakonne i stała się jej posłuszna. Zasłynęła z pobożności i czynów miłosierdzia. Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r. mając ponad 60 lat.

 
Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki: ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni. Gertruda z całą gorliwością popierała kult swojej matki. Ostatni etap procesu kanonicznego św. Stanisława Biskupa dostarczył cysterkom w Trzebnicy zachęty do starania się o wyniesienie także na ołtarze Jadwigi. Zaczęto spisywać łaski, a grób otoczono wielką troską. Już w 1251 r. zaczęto obchodzić w klasztorze co roku pamiątkę śmierci Jadwigi. Kiedy w roku 1260 odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry wniosły prośbę o kanonizację. Tę inicjatywę poparł polski Episkopat i Piastowicze. Z polecenia papieża w latach 1262-1264 przeprowadzono badania kanoniczne w Trzebnicy i we Wrocławiu. Ich akta przesłano do Rzymu. O kanonizację Jadwigi zabiegał także papież Urban IV, który jako legat papieski w latach 1248-1249 aż trzy razy odwiedził Wrocław i znał dobrze Jadwigę. Jednak jego śmierć przeszkodziła kanoniza cji. Dokonał jej dopiero jego następca, Klemens IV, w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267 r. Na prośbę Jana III Sobieskiego papież bł. Innocenty XI rozciągnął kult św. Jadwigi na cały Kościół (1680). Ku czci św. Jadwigi powstała na Śląsku (w 1848 r. we Wrocławiu) rodzina zakonna - siostry jadwiżanki. Św. Jadwiga Śląska czczona jest jako patronka Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej i diecezji w Gorlitz; miast: Andechs, Berlina, Krakowa, Trzebnicy i Wrocławia; Europy; uchodźców oraz pojednania i pokoju.
W ikonografii Św. Jadwiga przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie, czasami w habicie cysterskim. Jej atrybutami są: but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Bożej, makieta kościoła w dłoniach, różaniec.


Czwartek 15.10.2009r.
Wspomnienie Świętej Teresy od Jezusa, dziewicy, doktora Kościoła - kliknij.

 
Teresa de Cepeda y Ahumada urodziła się 28 marca 1515 r. w Hiszpanii. Pochodziła ze szlacheckiej i zamożnej rodziny zamieszkałej w Avili. Miała 2 siostry i 9 braci. Na skutek czytania żywotów świętych postanowiła uciec do Afryki, aby tam z rąk Maurów ponieść śmierć męczeńską. Miała wtedy zaledwie 7 lat. Zdołała namówić do tej wyprawy także młodszego od siebie brata, Rodriga. Na szczęście wuj odkrył ich plany i w porę zawrócił oboje do domu. Kiedy przygoda się nie powiodła, Teresa obrała sobie na pustelnię kącik w ogrodzie, by naśladować dawnych pokutników i pustelników. Mając 12 lat przeżyła śmierć matki. Pisała o tym w swej biografii: "Gdy mi umarła matka... rozumiejąc wielkość straty, udałam się w swoim utrapieniu przed obraz Matki Bożej i rzewnie płacząc, błagałam Ją, aby mi była matką. Prośba ta, choć z dziecinną prostotą uczyniona, nie była - zdaje mi się - daremną, bo ile razy w potrzebie polecałam się tej wszechwładnej Pani, zawsze w sposób widoczny doznawałam jej pomocy". Jako panienka Teresa została oddana do internatu augustianek w Avila (1530). Jednak ciężka choroba zmusiła ją do powrotu do domu. Kiedy poczuła się lepiej, w 20. roku życia wstąpiła do klasztoru karmelitanek w rodzinnym mieście, Avili. Teresa ku swojemu niezadowoleniu zastała wielkie rozluźnienie. Siostry prowadziły życie na wzór wielkich pań. Przyjmowały wizyty, a ich rozmowy były dalekie od ducha Ewangelii. Już wtedy powstała w Teresie myśl o reformie. Złożyła śluby zakonne w roku 1537, ale ponowiona choroba zmusiła ją do chwilowego opuszczenia klasztoru. Powróciła po roku, ale powróciła po raz trzeci także niemoc, tak że Teresa była już bliska śmierci. Jak wyznaje w swoich pismach, została wtedy cudownie uzdrowiona. Jak sama pisze, zawdzięcza to św. Józefowi. Odtąd będzie wyróżniać się nabożeństwem do tego właśnie świętego. Choroba pogłębiła w Teresie życie wewnętrzne. Poznała znikomość świata i nauczyła się rozumieć cierpienia innych. Właśnie w długich godzinach samotności i cierpienia zaczęło się jej żyie mistyczne i zjednoczenie z Bogiem. Utalentowana i wrażliwa odkrywa, że modlitwa jest tajemniczą bramą, przez którą wchodzi się do "twierdzy wewnętrznej". Mistyczka i wizjonerka, a jednocześnie osoba o umysłowości wielce rzeczowej i praktycznej. Pewnego dnia, w 1557 r., wpatrzona w obraz Chrystusa ubiczowanego, Teresa zrozumiała, że wolą Bożą jest nie tylko jej własne uświęcenie, ale także uświęcenie jej współsióstr; że klasztor powinien być miejscem modlitwy i pokuty, a nie azylem dla wygodnych pań. W owym czasie Teresa przeżywała szczyt swoich przeżyć mistycznych, które tak pięknie opisała w swoich pismach. W roku 1560 przeżyła wizję piekła. Wstrząsnęła ona nią do głębi, napełniła bojaźnią Bożą oraz zatroskaniem o zbawienie grzeszników i duchem apostolskim ratowania dusz nieśmiertelnych. Miała szczęście do wyjątkowych kierowników duchowych: św. Franciszka Borgiasza (1557) i św. Piotra z Alkantary (1560-1562), który właśnie dokonywał reformy w zakonie franciszkańskim.

 
Teresa zabrała się najpierw do reformy domu karmelitanek w Avila. Kiedy jednak zobaczyła, że to jest niemożliwe, za poradą prowincjała karmelitów i swojego spowiednika postanowiła założyć nowy dom, gdzie można by było przywrócić pierwotną obserwancję zakonną. Na wiadomość o tym zawrzało w jej klasztorze. Wymuszono na prowincjale, by odwołał zezwolenie. Teresę przeniesiono karnie do Toledo. Reformatorka nie zamierzała jednak ustąpić. Dzięki pomocy św. Piotra z Alkantary otrzymała od papieża Piusa IV breve, zezwalające na założenie domu pierwotnej obserwy. W roku 1562 zakupiła skromną posiadłość w Avila, dokąd przeniosła się z czterema ochotniczkami. W roku 1567 odwiedził Avila przełożony generalny karmelitów, Jan Chrzciciel de Rossi. Ze wzruszeniem wysłuchał wyznań Teresy i dał jej ustne zatwierdzenie oraz zachętę, by zabrała się także do reformy zakonu męskiego. Ponieważ przybywało coraz to więcej kandydatek, Teresa założyła nowy klasztor w Medina del Campo (1567). Tam spotkała neoprezbitera-karmelitę, 25-letniego o. Jana od św. Macieja. On również bolał nad upadkiem obserwancji w swoim zakonie. Postanowili pomagać sobie w przeprowadzeniu reformy. Tym młodym kapłanem był św. Jan od Krzyża. Bóg błogosławił reformie, gdyż mimo bardzo surowej reguły, zgłaszało się coraz więcej kandydatek. W roku 1568 powstały klasztory karmelitanek reformowanych w Malagon i w Valladolid, w roku 1569 w Toledo i w Pastrans, w roku 1570 w Salamance, a w roku 1571 w Alba de Tormes. Z polecenia wizytatora apostolskiego Teresa została mianowana przełożoną sióstr karmelitanek w Avila, w klasztorze, w którym odbyła nowicjat i złożyła śluby. Zakonnic było tam ok. 130. Przyjęły ją niechętnie i z lękiem. Swoją dobrocią i delikatnością Teresa doprowadziła jednak do tego, że i ten klasztor przyjął reformę. Pomógł jej w tym św. Jan od Krzyża, który został mianowany spowiednikiem w tym klasztorze. Nie wszystkie klasztory chciały przyjąć reformę. Siostry zmobilizowały do "obrony" wiele wpływowych osób. Doszło do tego, że Teresie zakazano tworzenia nowych klasztorów (1575). Nawet nałożono na nią "areszt domowy" i zakaz opuszczania klasztoru w Avila. Nasłano na nią inkwizycję, która przebadała pilnie jej pisma, czy nie ma tam jakiejś herezji. Nie znaleziono wprawdzie niczego podejrzanego, ale utrzymano zakaz nieopuszczania klasztoru. W tym samym czasie prześladowanie i niezrozumienie dotknęło św. Jana od Krzyża, którego więziono i torturowano. Klasztor w Avila otrzymał polecenie wybrania nowej ksieni. Kiedy siostry stawiły opór, 50 z nich zostało obłożonych klątwą kościelną. Teresa jednak nie załamała się. Nieustannie pisała listy do władz duchownych i świeckich wszystkich instancji, przekonując, prostując oskarżenia i błagając. Dzieło reformy zostało ostatecznie uratowane. Dzięki możnym obrońcom zdołano przekonać króla i jego radę. Król wezwał nuncjusza papieskiego i polecił mu, aby anulował wszystkie drastyczne zarządzenia wydane względem reformatorów (1579). Teresa i Jan od Krzyża uzyskali wolność. Mogli bez żadnych obaw powadzić dalej wielkie dzieło. Karmelici i karmelitanki zreformowani otrzymali osobnego przełożonego prowincji. Liczba wszystkich, osobiście założonych przez Teresę domów, doszła do 15. Św. Jan od Krzyża zreformował 22 klasztory męskie. Grzegorz XIII w roku 1580 zatwierdził nowe prowincje: karmelitów i karmelitanek bosych.

 
Pan Bóg doświadczył Teresę wielu innymi cierpieniami. Trapiły ją nieustannie dolegliwości ciała, jak choroby, osłabienie i gorączka. Nie mniej ciężkie były cierpienia duchowe, jak oschłości, skrupuły, osamotnienie. Wszystko to znosiła z heroicznym poddaniem się woli Bożej. Zmarła 4 października 1582 r. w wieku 67 lat. Została beatyfikowana w roku 1614 przez Pawła V, a kanonizował ją w roku 1622 Grzegorz XV. Teresa Wielka ma nie tylko wspaniałą kartę jako reformatorka Karmelu, ale też jako pisarz Kościoła. Kiedy 27 września 1970 r. Paweł VI ogłosił ją doktorem Kościoła, nadał jej tytuł "doktora mistycznego". Zasłużyła sobie na ten tytuł w całej pełni. Zostawiła bowiem dzieła, które można nazwać w dziedzinie mistyki klasycznymi. W odróżnieniu od pism św. Jana od Krzyża, jej styl jest prosty i przystępny. Jej dzieła doczekały się przekładów na niemal wszystkie języki świata. Do najważniejszych jej dzieł należą: Życie (1565), Sprawozdania duchowe (1560-1581), Droga doskonałości (1565-1568), Twierdza wewnętrzna (1577), Podniety miłości Bożej (1571-1575), Wołania duszy do Boga (1569), Księga fundacji (1573-1582) i inne pomniejsze. Św. Teresa Wielka zostawiła po sobie także poezje i listy. Tych ostatnich było wiele. Zostało do naszych czasów ich 440. Św. Teresa z Avila jest patronką Hiszpanii, miast Avila i Alba de Tormes; karmelitów bosych, karmelitów trzewiczkowych, chorych - zwłaszcza uskarżających się na bóle głowy i serce, dusz w czyśćcu cierpiących.

W ikonografii św. Teresa przedstawiana jest w habicie karmelitanki. Jej atrybutami są: anioł przeszywający jej serce strzałą miłości, gołąb, krzyż, pióro i księga, napis: Misericordias Domini in aeternum cantabo, strzała.


Środa 14.10.2009r.
Wspomnienie Świętej Małgorzaty Marii Alacoque, dziewicy - kliknij.

 


Małgorzata urodziła się 22 lipca 1647 r. w Burgundii (Francja). Kiedy Małgorzata miała zaledwie 4 lata, złożyła ślub dozgonnej czystości. Jej ojciec był notariuszem i sędzią. Zmarł, gdy Małgorzata miała 8 lat. Oddano ją wtedy do kolegium klarysek w Charolles. Ciężka choroba zmusiła ją jednak do powrotu do domu. Oddana z kolei na wychowanie do apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek, wiele od nich wycierpiała. Choroba trwała cztery długie lata. Dziecko dojrzało w niej duchowo. Nie pociągał jej świat, czuła za to wielki głód Boga. Pragnęła też gorąco poświęcić się służbie Bożej. Musiała jednak pomagać w domu swoich opiekunów. Marzenie jej spełniło się dopiero, kiedy miała 24 lata. Wstąpiła wtedy do Sióstr Nawiedzenia (wizytek) w Paray-le-Monial. Zakon ten założył św. Franciszek Salezy (+ 1622) i św. Joanna Chantal (+ 1641), a przez 40 lat kierownictwo duchowe nad nim miał św. Wincenty de Paul (+ 1660). Małgorzata otrzymała habit zakonny 25 sierpnia 1671 r. Musiała wyróżniać się wśród sióstr, skoro dwa razy piastowała urząd asystentki przełożonej, a w latach 1685-1687 była mistrzynią nowicjuszek.

 
Małgorzata była mistyczką - od 21 grudnia 1674 r. przez ponad półtora roku Pan Jezus w wielu objawieniach przedstawiał jej swe Serce, kochające ludzi i spragnione ich miłości. Chrystus żądał od Małgorzaty, by często przystępowała do Komunii świętej, jak tylko pozwoli jej na to posłuszeństwo, a przede wszystkim tego, by przyjmowała Go w Komunii świętej w pierwsze piątki miesiąca, a w każdą noc z czwartku na pierwszy piątek, by uczestniczyła w Jego konaniu śmiertelnym w Ogrójcu między godziną 23 a 24: "Upadniesz na twarz i spędzisz ze Mną jedną godzinę. Będziesz wzywała miłosierdzia Bożego dla uproszenia przebaczenia grzesznikom i będziesz się starała osłodzić mi choć trochę gorycz, jakiej doznałem". W związku z otrzymanym orędziem i poleceniem, aby ustanowiono święto czczące Jego Najświętsze Serce oraz przystępowano przez 9 miesięcy do pierwszopiątkowej Komunii św. wynagradzającej, Małgorzata doznała wielu przykrości i sprzeciwów. Nawet jej przełożona nie wierzyła w prawdziwość objawień.

 
Dopiero w 1683 r., gdy wybrano nową przełożoną, Małgorzata mogła rozpocząć rozpowszechnianie Bożego przesłania. Od 1686 r. obchodziła święto Najświętszego Serca Jezusa i rozszerzyła je na inne klasztory sióstr wizytek. Z jej inicjatywy wybudowano w Paray-le-Monial kaplicę poświęconą Sercu Jezusa. Małgorzata zmarła 17 października 1690 r. po 43 latach życia, w tym 18 latach profesji. Beatyfikował ją Pius IX (1864), kanonizował Benedykt XV (1920). Wraz ze św. Janem Eudesem jest nazywana "świętą od Serca Jezusowego". Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa został uznany oficjalnie w 1765 r. przez Klemensa XIII.


W ikonografii św. Małgorzata Maria przedstawiana jest w czarnym habicie wizytek, w rękach trzyma przebite serce.







Wtorek 13.10.2009r. Dzień fatimski.
Wspomnienie Błogosławionego Honorata Koźmińskiego, prezbitera - kliknij.

 
Wacław Koźmiński urodził się 16 października 1829 r. w Białej Podlaskiej, w rodzinie inteligenckiej. Miał brata i dwie młodsze siostry. Był bardzo zdolny, po ukończeniu gimnazjum w Płocku, studiował na wydziale budownictwa warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Będąc w gimnazjum zaniechał praktyk religijnych, a w czasie studiów zupełnie stracił wiarę. 23 kwietnia 1846 r. został aresztowany pod zarzutem udziału w spisku i osadzony w X pawilonie Cytadeli Warszawskiej. Wówczas ciężko zachorował; powracając do zdrowia, przemyślał dokładnie swoje życie i nawrócił się. Uwolniony z więzienia po blisko roku, podjął dalsze studia, a jednocześnie prowadził bardzo surowy tryb życia.

Po ukończeniu studiów, 8 grudnia 1848 r. wstąpił do klasztoru kapucynów. Już 21 grudnia przyjął habit zakonny i otrzymał imię Honorat. Pierwszą profesję złożył dokładnie rok później. Chociaż pragnął być bratem zakonnym, przełożeni polecili mu, aby przygotowywał się do kapłaństwa. Po ukończeniu studiów teologicznych przyjął święcenia kapłańskie 27 listopada 1852 r. Wkrótce został mianowany profesorem retoryki oraz sekretarzem prowincjała, lektorem teologii, nadzwyczajnym rekolekcjonistą i spowiednikiem nawracających się. Zasłynął w Warszawie jako znakomity rekolekcjonistą i misjonarz ludowy. Pracując w III Zakonie św. Franciszka, gorliwie działał w kościołach Warszawy. Swoją głęboką religijnością i troską o człowieka zjednywał wielu ludzi dla Chrystusa. W 1861 roku, po kasacie zakonów przez władze carskie, o. Honorat został przewieziony do Zakroczymia pod Warszawą. Pomimo trudnych warunków tworzył tam dalej grupy tercjarek. Około 1889 r. zwrócił się do Stolicy Świętej o zatwierdzenie zgromadzeń bezhabitowych. W tym samym roku uzyskał aprobatę. Dzięki temu powstało 26 stowarzyszeń tercjarskich, z których na przestrzeni lat uformowało się 16 zgromadzeń zakonnych.

 
Ojciec Honorat stał się odnowicielem życia zakonnego i twórcą jego nowej formy zbliżonej do dzisiejszych instytutów świeckich. Poprzez swoje duchowe córki i synów starał się docierać do wszystkich środowisk i odrodzić w społeczeństwie ducha gorliwości pierwszych chrześcijan. Kierował tymi wspólnotami przez konfesjonał i korespondencję, ponieważ rząd carski nie pozwoliłby na formowanie się nowych zakonów, zaś w roku 1864 skasował zakon kapucynów, pozostawiając tylko klasztor w Nowym Mieście nad Pilicą. Do dziś istnieją trzy zgromadzenia habitowe: felicjanki - powołane we współpracy z bł. Marią Angelą Zofią Truszkowską (wspominaną 10 października), serafitki, kapucynki, i czternaście bezhabitowych, tzn. utajonych przed carskim zaborcą. Zgromadzenia o. Honorata podejmowały prace charytatywne i apostolskie m. in. wśród młodzieży szkolnej i rzemieślniczej, w fabrykach, wśród ludu wiejskiego, w przytułkach dla ludzi starych i upośledzonych. Powstały w 1893 r. na terenie Królestwa ruch mariawitów zaszkodził opinii o. Honorata. Gdy w 1908 r. biskupi zreorganizowali jego zgromadzenia, a ich postanowienie zatwierdził Watykan, zalecając o. Honoratowi powstrzymanie się od dalszego kierowania nimi, przyjął to z pokorą i posłuszeństwem.

Ostatecznie osiadł w Nowym Mieście nad Pilicą. W 1895 r. został komisarzem generalnym polskiej prowincji kapucynów i przyczynił się do znacznego rozwoju zakonu. Jednocześnie prowadził intensywną pracę pisarską, zabierał głos w aktualnych sprawach, zajmował się zagadnieniami społecznymi. Był człowiekiem wielkiej gorliwości, jeśli chodzi o zbawienie dusz. Wiele godzin spędzał w konfesjonale. Praktykował surowe umartwienia, sporo czasu spędzał na modlitwie. Pozbawiony słuchu i cierpiący fizycznie resztę lat spędził na modlitwie i kontemplacji. Wyczerpany pracą apostolską, zmarł w opinii świętości 16 grudnia 1916 r. 16 października 1988 r., w 10. rocznicę swego pontyfikatu, beatyfikował go Jan Paweł II. Bł. Honorat jest głównym patronem diecezji łowickiej.
W ikonografii bł. Honorat przedstawiany jest w habicie kapucynów.


 




Niedziela 11.10.2009r.
Dzień Papieski "Jan Paweł II - Papież Wolności"- kliknij.


Tegoroczny Dzień Papieski będzie przebiegał pod hasłem
"Jan Paweł II - Papież Wolności".

W archidiecezji katowickiej głównym punktem obchodów będzie Msza św. pod przewodnictwem metropolity katowickiego abp. Damiana Zimonia w archikatedrze Chrystusa Króla w niedzielę, 11 października br. o godz. 18.00.
Po Mszy w katedrze odbędzie się koncert w wykonaniu Filharmoanii Śląskiej.





65 Tydzień Miłosierdzia w Polsce obchodzony jest w dniach 4 - 10 października 2009 roku, pod hasłem
„Otoczmy troską życie”.
Jego celem – zgodnie z hasłem - jest zwrócenie uwagi na konieczność obrony życia ludzkiego we wszystkich jego wymiarach - nie tylko fizycznym, ale także moralnym, intelektualnym i religijnym.


Piątek 09.10.2009r.
Wspomnienie Błogosławionego Wincentego Kadłubka, biskupa - kliknij.

 
Wincenty urodził się w Karwowie pod Opatowem pomiędzy 1155 a 1160 r. Pochodził z rodu Porajów herbu Róża. Nazwisko Kadłubek pojawia się po raz pierwszy dopiero w XV w. Przypuszcza się jednak, że w swoich odpisach pochodzi z rękopisów dawniejszych. Pierwsze nauki Wincenty pobierał w Stopnicy, potem udał się do Krakowa, gdzie uczęszczał do szkoły katedralnej. Cieszył się przyjaźnią księcia Kazimierza Sprawiedliwego, który być może wspomógł go materialnie i umożliwił studia za granicą. Nie wiemy, na którym uniwersytecie Wincenty wówczas studiował. Nie było jednak jeszcze wtedy wielu uniwersytetów. Być może, miejscem jego nauki były Paryż albo Bolonia. Wincenty należał więc do elity uczonych w Polsce.

Po raz pierwszy Wincenty nazwany jest mistrzem (magistrem) w dyplomie Kazimierza Sprawiedliwego z 12 kwietnia 1189 r. Zapewne zaraz po powrocie ze swoich studiów otrzymał święcenia kapłańskie. Do kraju powrócił Mistrz Wincenty ok. roku 1183-1189, gdyż w 1189 r. był na pewno na dworze książęcym Kazimierza Sprawiedliwego, zapewne w charakterze notariusza, a potem kanclerza jego dworu. Mógł być także równocześnie kapelanem książęcym. W tym również czasie zaczął zapewne pisać swoją Kronikę polską - największe dzieło swego życia i literatury tamtych czasów. Wracając z zagranicy prawdopodobnie przywiózł ze sobą relikwie św. Floriana męczennika. Mógłby na to wskazywać fakt szczególnego nabożeństwa Wincentego do św. Floriana, który dotąd był w Polsce zupełnie nieznany.

Po śmierci księcia Wincenty został prepozytem kolegiaty sandomierskiej (1194). Korzystając z wolnego czasu kontynuował pisanie Kroniki (1194-1207). W 1207 r. umarł biskup krakowski, Pełka. Na jego następcę został wybrany Wincenty. Papież Innocenty III bullą z 18 marca 1208 r. wybór ten zatwierdził. Konsekracji dokonał arcybiskup gnieźnieński, Kietlicz. Wincenty jako biskup podpisywał się "niegodny sługa Kościoła". Świadczy to, jak pojmował zadanie swojego urzędu. Należał do najżarliwszych zwolenników reform, jakie wówczas w Polsce przeprowadził abp Henryk Kietlicz. Dla poparcia reform, inspirowanych przez Stolicę Apostolską, Wincenty brał udział w synodach, zwołanych specjalnie w tym celu w Borzykowie (1210), w Matyczowie (1212), w Wolborzu (1214), w których uczestniczyli również książęta - Leszek Biały, Konrad Mazowiecki, Henryk Brodaty i Władysław Odonicz. Reformy te przeprowadzano również na zjazdach w Gnieźnie (1213) i w Sieradzu (1213). Z powodu swojej postawy, kiedy na Kraków najechał Mieszek Raciborski, przeciwnik reform, Wincenty musiał opuścić Kraków (1210). W 1212 r. na zjeździe w Mąkowie omawiano sprawę Prus i nawrócenia Prusaków. Tego roku Wincenty wziął udział w konsekracji biskupa poznańskiego w Mstowie.

 
Wśród osiągnięć Wincentego jako biskupa krakowskiego warto wymienić zreformowanie prowincjonalnych kapituł, nadanie dziesięciny ze wsi Świniarowo Kanonikom Bożego Grobu w Miechowie, zlikwidowanie kolegiaty w Kijach (1213), oddanie kościoła oraz wsi Podłęże zreformowanej kolegiacie w Kielcach (1214), konsekracja bazyliki w Krakowie pod wezwaniem św. Floriana (1216) i wreszcie osobisty udział w Soborze Laterańskim IV (1215), który miał charakter wybitnie reformistyczny. O soborze Wincenty zawiadomił swoje duchowieństwo i wiernych na synodzie w Sieradzu, gdzie przygotowano propozycje na sobór (1213). Na tym właśnie soborze wprowadzono obowiązek spowiedzi i Komunii wielkanocnej, obostrzono przepisy odnośnie małżeństwa, by nie dopuścić do konkubinatów, obostrzono przepisy dotyczące karności kościelnej, zwłaszcza celibatu duchownych, i ogłoszono nową krucjatę na rok 1217. Po powrocie do kraju Wincenty energicznie wprowadził w swojej diecezji uchwalone na soborze ustawy. Niewykluczone, że z polecenia księcia Leszka Białego pośredniczył także w wysłaniu na dwór węgierski księżniczki bł. Salomei. Wincenty ma także zasługę w podniesieniu poziomu szkoły katedralnej, którą kiedyś sam prowadził. Szerzył kult św. Floriana i św. Stanisława Biskupa. Cześć do Najświętszego Sakramentu miał podkreślić przez wprowadzenie lampy wiecznej przed tabernakulum.

Za pozwoleniem papieża Honoriusza III w 1218 r. Wincenty zrzekł się urzędu po dziesięciu latach rządów w diecezji. Czuł, że spełnił zadanie swojego życia. Wybrał sobie opactwo cystersów w Jędrzejowie. Przyjął go opat Teodoryk (1206-1247), trzeci z kolei przełożony klasztoru. Ówczesnym zwyczajem biskup rzucił się przed nim i całym konwentem na twarz i prosił o przyjęcie. Wincenty przeżył tam ostatnich 5 lat swego życia. Mimo że liczył wtedy ok. 70 lat, jako zwyczajny mnich spełniał wszystkie obowiązki surowej reguły: wstawał o północy na dwugodzinne pacierze, uczestniczył siedem razy każdego dnia we wspólnych modlitwach, zachowywał posty. Zasadą cysterskich pokutników było skąpe pożywienie, zgrzebny strój i krótki sen. W wolnych chwilach kończył pisać Kronikę polską. Jako biskup krakowski napisał trzy pierwsze księgi. Teraz zamierzał dzieło dokończyć. Niestety napisał tylko część czwartą - śmierć zabrała go zbyt rychło i przerwała Kronikę w najciekawszym miejscu, kiedy zaczął pisać dzieje, których sam był świadkiem.

 
Kronikę swoją zdołał doprowadzić zaledwie do roku 1202, to jest do końca księgi czwartej. Wincenty Kadłubek jest pierwszym historykiem polskim. Jego historia ma formę dialogu. Jest pisana pięknym językiem łacińskim. Zasługą Wincentego jest to, że zebrał w niej wszystkie podania i mity o początkach Polski. Dużo jest w niej poetyckiej fantazji, ale są także ważne ziarna tradycji. Wincenty zmarł w Jędrzejowie 8 marca 1223 r. Publiczny kult biskupa-mnicha nie rozwinął się od razu. Klasztory cysterskie były wtedy szczelnie zamknięte, nawet ich wspaniałe świątynie służyły jedynie celom klasztornym. O tym jednak, że Wincentego uważano za świętego świadczy fakt, że pochowano go na osobnym miejscu pod kościołem. Nawiedzali grób Wincentego Konrad Mazowiecki, król Kazimierz Wielki, król Kazimierz Jagiellończyk wraz ze swoją matką królową Zofią i Jan Długosz, który w swoich Dziejach wydał mu najpiękniejsze świadectwo. Z lat 1583-1640 Szymon Starowolski na podstawie ksiąg klasztornych przytacza ponad 150 wypadków cudownych, przypisywanych Wincentemu. Wśród nich są nawet wskrzeszenia umarłych.

26 kwietnia 1633 r. dokonano otwarcia grobu Wincentego. Ciało znaleziono prawie nienaruszone, co przyczyniło się do rozbudzenia jego czci. 19 sierpnia tegoż roku ciało umieszczono w mauzoleum, specjalnie dla tego celu zbudowanym. Odtąd kult Wincentego stał się bardzo żywy. Zaczęli napływać pielgrzymi, odprawiano przed ołtarzem wzniesionym ku jego czci za zgodą biskupa krakowskiego Msze wotywne, przed mauzoleum palono świece. W 1683 r. papież bł. Innocenty XI uznał ołtarz Wincentego za uprzywilejowany. 13 listopada 1634 r. synod krajowy pod przewodnictwem prymasa Jana Wężyka wniósł do Stolicy Apostolskiej urzędową prośbę o kanonizację Stanisława Kostki, Kingi, Władysława z Gielniowa, Jozafata Kuncewicza, Jana Kantego i Wincentego Kadłubka. W roku 1764 Kongregacja Obrzędów zatwierdziła kult, a papież Klemens XIII podpisał odpowiednią bullę, co równało się formalnej beatyfikacji. Wincenty jest patronem archidiecezji warmińskiej oraz diecezji kieleckiej i sandomierskiej.
W ikonografii bł. Wincenty przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutami są pastorał oraz infuła u stóp.


Środa 07.10.2009r.
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej.

 
Jak paciorki różańca, przesuwają się chwile,
nasze smutki radości i blaski.
A ty Bogu je zanieś połączone w różaniec,
Święta Panno, Maryjo, pełna łaski.

1. My także mamy małe zwiastowanie,
My też czekamy Twego narodzenia,
My też Jezusa z drżeniem serc szukamy,
W Tajemnicach Radosnych - módl się za nami.

2. Ty też płakałaś i doznałaś trwogi,
I jak nikt poznałaś nasze ludzkie drogi,
Gdy nas mrok otoczy nie jesteśmy sami.
W Tajemnicach Bolesnych - módl się za nami.

3. My także mamy swą ojczyznę w niebie,
Tam, w pełnym blasku zobaczymy Ciebie.
Tam, w pełnym słońcu wszyscy się spotkamy,
W Tajemnicach Chwalebnych - módl się za nami.


 
Dzisiejsze wspomnienie zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto (nad Zatoką Koryncką) 7 października 1571 r. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską. Ówczesny papież - św. Pius V, dominikanin, gorący czciciel Matki Bożej - usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając jej swą troskę podczas odmawiania różańca. Nagle doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia. Nad nimi ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. Nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę.

 



Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników; śmierć poniosło 27 tys. Turków, kolejne 5 tys. dostało się do niewoli. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w tych kościołach, w których istniały Bractwa Różańcowe. Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami odniesione pod Belgradem w 1716 r., rozszerzył to święto na cały Kościół. W roku 1883 Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie "Królowo Różańca świętego - módl się za nami", a w dwa lata później zalecił, by w kościołach odmawiano różaniec przez cały październik.






Poniedziałek 05.10.2009r.
Wspomnienie Świętej Faustyny Kowalskiej, zakonnicy - kliknij.

 
Urodziła się 25 sierpnia 1905 roku jako trzecie z dziesięciorga dzieci w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich, rolników ze wsi Głogowiec. Na chrzcie świętym otrzymała imię Helena. Od dzieciństwa odznaczała się umiłowaniem modlitwy, pracowitością, posłuszeństwem i wielką wrażliwością na ludzką biedę. Gdy miała 9 lat przystąpiła do I Komunii świętej, którą przeżyła bardzo głęboko - ze świadomością przyjęcia do serca żywego Boga. Jej edukacja szkolna obejmowała zakres trzech klas szkoły podstawowej. Krótki okres nauki podyktowany był trudną sytuacją materialną jaka panowała w rodzinie. Właśnie dlatego żeby pomóc rodzicom i zarobić na własne utrzymanie Helena udała się już w wieku 16 lat na służbę do Aleksandrowa, a potem Łodzi i Ostrówka. Głos powołania słyszała w swej duszy już od siódmego roku życia. Przez jakiś czas wobec braku zgody rodziców na wstąpienie do klasztoru próbowała go w sobie zagłuszyć. Przynaglona łaską Bożą wyjechała w lipcu 1924 roku do Warszawy - gdzie w ciągu roku zbierała pieniądze na posag. W dniu 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła, po wielu poszukiwaniach, do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Po kilku miesiącach swojego pobytu w Warszawie wyjechała do nowicjatu w Krakowie podejmując intensywną formację zakonną. Poznawała wówczas zasady życia wewnętrznego, charyzmat Zgromadzenia i pracę. 30 kwietnia 1926 roku odbyły się obłóczyny, w czasie których otrzymała habit zakonny i nowe imię - siostra Maria Faustyna. W nowicjacie przeżyła ciemności duchowe, które były dla niej czasem cierpienia i próby. Po ukończeniu dwuletniego nowicjatu, 30 kwietnia 1928 roku, złożyła śluby czasowe, które ponawiała przez kolejne pięć lat. 1 czerwca 1933 roku złożyła w Krakowie śluby wieczyste. W klasztorze przeżyła trzynaście lat pełniąc obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki w wielu domach zgromadzenia, najdłużej w Wilnie, Krakowie i Płocku.

 
U podstaw duchowości s. Faustyny leży tajemnica miłosierdzia Bożego, którą ona rozważała w słowie Bożym i kontemplowała w codzienności swego życia. Ta modlitwa rozwijała w niej postawę dziecięcej ufności wobec Boga i miłosierdzia względem bliźnich. O mój Jezu - pisała - każdy ze świętych Twoich odbija jedną z cnót Twoich na sobie, ja pragnę odbić Twoje litościwe i pełne miłosierdzia Serce, chcę je wysławić. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć, a to będzie odznaką moją w tym i przyszłym życiu"(Dz. 1242). Najprostsze posługi wypełniała z ogromnym oddaniem starając się w zwykłych, codziennych zajęciach odkryć miłość Boga i odpowiadać na nią osobistym zaangażowaniem. W Wilnie ujawniła się choroba gruźlicy płuc, która stopniowo obejmowała całe wnętrzności stając się powodem wielkich cierpień, a ostatecznie przyczyną śmierci. W czasie choroby, Siostra Faustyna była dwukrotnie poddawana hospitalizacji na Prądniku Czerwonym w Krakowie. Dużo czasu spędzała w klasztornej infirmerii. Gdy czuła się lepiej podejmowała swoje obowiązki przezwyciężając chorobę siłą woli i wielką miłością do Jezusa. Zmarła w krakowskim klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia 5 października 1938 roku. Została pochowana na klasztornym cmentarzu. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną 18 kwietnia 1993 roku, a następnie kanonizował 30 kwietnia 2000 roku w Rzymie. Siostra Faustyna Kowalska jest znana jako apostołka Bożego miłosierdzia. Przez nią Pan Jezus przekazał światu swoje orędzie. Wysłał ją do całej ludzkości, której nie chce karać, ale pragnie uleczyć, przytulając do swego miłosiernego Serca (por. Dz. 1588).




 
Misja s. Faustyny polegała na 3 zadaniach:

1. Przybliżenie i głoszenie światu prawdy objawionej w Piśmie Świętym o miłości miłosiernej Boga do każdego grzesznego człowieka.

2. Wypraszanie miłosierdzia Bożego dla całego świata przez praktykę podanych przez Pana Jezusa nowych form kultu Miłosierdzia Bożego, którymi są: obraz Jezusa Miłosiernego z podpisem Jezu, ufam Tobie (namalowany według wskazówek s. Faustyny w Wilnie w 1934 przez Eugeniusza Kazimirowskiego), Święto Miłosierdzia Bożego (zatwierdzone przez Ojca Świętego Jana Pawła II w 2002 roku) w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, Koronka do Miłosierdzia Bożego i modlitwa w godzinę śmierci Jezusa (15:00), zwana Godziną Miłosierdzia.

3. Powstanie nowego zgromadzenia zakonnego, które miało podjąć zadanie wielbienia, głoszenia i wypraszania miłosierdzia Bożego dla świata całego. Regułą życia tego zgromadzenia miał być Duch Jezusa: Życie wasze ma być na mnie wzorowane, od żłóbka aż do skonania na krzyżu (Dz. 438). Zgromadzenie to zostało założone przez spowiednika s. Faustyny - ks. Michała Sopoćkę, który wielokrotnie rozmawiał i korespondował ze świętą na ten temat. Zatwierdzone zostało na prawach diecezjalnych w 1955 roku i istnieje pod nazwą Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego.

Oprócz Dzienniczka św. s. Faustyna pozostawiła listy i kartki z życzeniami pisanymi do kierownika duchowego ks. Michała Sopoćki, do o. Józefa Andrasza SI, do przełożonych zakonnych, sióstr Zgromadzenia oraz rodziny. Listy te dopełniają obraz duchowy apostołki Bożego Miłosierdzia i pokazują jej wielkie zaangażowanie w sprawę głoszenia orędzia Miłosierdzia Bożego światu.


Piątek 02.10.2009r.
Wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów - kliknij.

 





Aniele Boży, Stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, w wieczór, we dnie, w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy.
Broń mnie od wszystkiego złego
I doprowadź mnie do żywota wiecznego.
Amen.




Chociaż może ta modlitwa kojarzy się z dzieciństwem i dziećmi, przekonanie o istnieniu i obecności Aniołów, w tym również Aniołów Stróżów, jest jednym z ważnych elementów naszej wiary.


 
Aniołowie są duchami stworzonymi przez Boga dla jego chwały i pomagania ludziom. Ci, którym Bóg zleca opiekę nad ludźmi, są nazywani Aniołami Stróżami. Opieka ta zaczyna się w chwili narodzenia, a kończy - wraz ze śmiercią konkretnego człowieka. Każdy z nas ma swojego, "osobnego" Anioła Stróża. Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do istnienia aniołów, posłańców Bożych, którzy uczestniczą w dziejach zbawienia człowieka. Te czysto duchowe istoty pośredniczą między Bogiem a ludźmi. Nauka o nich jest oparta przede wszystkim na dwóch fragmentach Biblii. W psalmie 91 czytamy:
Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień.
Natomiast św. Mateusz przekazuje nam w swojej Ewangelii m.in. takie słowa Jezusa:
Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Nie są to bynajmniej jedyne teksty Pisma świętego wskazujące na to, że Bóg posługuje się aniołami dla dobra rodzaju ludzkiego lub poszczególnych ludzi. Wystarczy przypomnieć o opiece anioła nad Hagar i jej synem, Izmaelem (Rdz 16, 9); anioł powstrzymuje Abrahama, by nie dokonywał zabójstwa swego pierworodnego syna, Izaaka (Rdz 22, 11), anioł ratuje Lota i jego rodzinę (Rdz 19), anioł ratuje trzech młodzieńców od śmierci w piecu ognistym (Dn 3, 49-50) i Daniela we lwiej jamie (Dn 6-22), żywi proroka Eliasza i ratuje go od śmierci głodowej (2 Krl 19, 6-8), anioł wyprowadza Apostołów z więzienia (Dz 4, 17) i ratuje z rąk Heroda św. Piotra (Dz 12, 7-20).

 
Aniołowie byli obecni w nauczaniu Kościoła już od pierwszych wieków, w dziełach wybitnych myślicieli chrześcijańskich. W pismach ojców Kościoła naukę o Aniołach Stróżach spotykamy już w pierwotnych dokumentach chrześcijaństwa. Św. Cyprian (+ ok. 251) nazywa aniołów naszymi przyjaciółmi. Św. Bazyli (+ 379) widzi w nich naszych pedagogów i przyjaciół. Św. Ambroży (+ 397) uważa ich za naszych pomocników. Św. Hieronim (+ ok. 420) twierdzi: "Tak wielka jest godność duszy, że każda ma ku obronie Anioła Stróża". Św. Bazyli idzie dalej, gdy pisze: "Niektórzy między aniołami są przełożonymi nad narodami, inni zaś dodani każdemu z wiernych". Podobnie pisze św. Augustyn (+ 430): "Wielkim jest staranie, jakie ma Pan Bóg o ludzi. Wielką nam miłość okazał przez to, że ustanowił aniołów, aby nas strzegli".
Wśród świętych, którzy wyróżniali się szczególnym nabożeństwem do Aniołów Stróżów, należałoby wymienić: św. Cecylię (+ w. III), św. Franciszkę Rzymiankę (+ 1440) i bł. Dalmacjusza, dominikanina z Gerony (+ 1341), którzy mieli szczęście często przestawać ze swoim Aniołem Stróżem, jak głoszą ich żywoty; św. Stanisława Kostkę, naszego rodaka, patrona Polski, który z rąk anioła miał otrzymać cudownie Komunię świętą, gdy był w drodze do Dyllingen; św. Franciszka Salezego, który miał zwyczaj pozdrawiać Anioła Stróża w każdej miejscowości, do której przybywał; oraz św. Jana Bosko, którego Anioł Stróż kilka razy uratował od niechybnej śmierci w czasie czynionych na niego zamachów, kiedy posyłał mu tajemniczego psa ku obronie.

 
Aniołom oddawano cześć już w liturgii starochrześcijańskiej. Wprawdzie pierwotne chrześcijaństwo walczące z wszelkimi przejawami pogaństwa nie rozwinęło kultu aniołów, podobnie jak powstrzymywało się od publicznego kultu Matki Bożej i świętych, jednak pierwsze wzmianki o kulcie aniołów spotykamy już u św. Justyna (+ ok. 165) w jego pierwszej Apologii. Od IV w. wyróżnia się kult św. Michała Archanioła. Aniołowie są wymieniani często w różnych liturgiach jako oddający chwałę Panu Bogu. W ikonografii spotykamy aniołów już w katakumbach (w. III).
Osobne święto pojawiło się dopiero w XV w. na Półwyspie Iberyjskim, zwłaszcza na terenie Hiszpanii oraz we Francji. W roku 1608 Paweł V pozwolił obchodzić to święto w pierwszy dzień zwykły po św. Michale. Na stałe do kalendarza liturgicznego dla całego Kościoła wprowadził je Klemens X w roku 1670. Żywą wiarą w Aniołów Stróżów wyróżniał się m.in. bł. Jan XXIII, który jeszcze jako nuncjusz apostolski przed każdym ważnym spotkaniem prosił swego Anioła Stróża o pomyślny przebieg rozmowy i jej dobre owoce.

Niech dzisiejsze wspomnienie uświadomi nam, że Aniołowie Stróżowie realnie istnieją, opiekują się nami, chroniąc przed złem i prowadząc ku dobru, a wiara w nich nie jest zarezerwowana tylko dla dzieci. Nie zapominajmy o częstej modlitwie do naszych duchowych opiekunów.


Czwartek 01.10.2009r.
Wspomnienie Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, dziewicy, doktora Kościoła - kliknij.

 
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, zwana także Małą Tereską (dla odróżnienia od św. Teresy z Avila, zwanej Wielką) albo Teresą z Lisieux, urodziła się w Alencon (Normandia) w nocy z 2 na 3 stycznia 1873 r. jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zofii. Kiedy miała 4 lata, umarła jej matka. Wychowaniem dziewcząt zajął się ojciec. Teresa po śmierci matki obrała sobie za Matkę Najświętszą Maryję Pannę. W tym samym roku (1877) ojciec przeniósł się z pięcioma swoimi córkami do Lisieux. W latach 1881-1886 oddał Teresę do internatu sióstr benedyktynek w Lisieux, które w swoim opactwie miały także szkołę z internatem dla dziewcząt.
25 marca 1883 r. dziesięcioletnia Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do 13 maja. Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku 1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii świętej powtarzała z radością: "Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Jezus". W tym samym roku otrzymała sakrament Bierzmowania. Przez ponad rok dręczyły ją poważne skrupuły. Jak sama wyznała, swoje uleczenie z tej duchowej choroby zawdzięczała swoim 4 siostrom, zmarłym w latach niemowlęcych. W pamiętniku swoim zapisała, że w czasie pasterki w noc Bożego Narodzenia przeżyła "całkowite nawrócenie". Postanowiła całkowicie zapomnieć o sobie, a oddać się Jezusowi i sprawie zbawienia dusz. Zaczęła odczuwać gorycz i wstręt do przyjemności i ponęt ziemskich. Ogarnęła ją tęsknota za modlitwą, rozmową z Bogiem. Odtąd zaczęła się jej wielka droga ku świętości. Miała zaledwie 13 lat.

 
Niedługo potem skazano na śmierć głośnego bandytę, który był postrachem całej okolicy, Pranziniego. Teresa miała wtedy 14 lat. Dowiedziała się z gazet, że zbrodniarz ani myśli pojednać się z Panem Bogiem. Postanowiła zdobyć jego duszę dla Jezusa. Zaczęła się serdecznie modlić o jego nawrócenie. Ofiarowała też w jego intencji specjalne pokuty i umartwienia. Wołała: "Jestem pewna, Boże, że przebaczysz temu biednemu człowiekowi (...). Oto mój pierwszy grzesznik. Dla mojej pociechy spraw, aby okazał jakiś znak skruchy". Nadszedł czas egzekucji, lecz bandyta nawet wtedy odrzucił kapłana. A jednak ku zdziwieniu wszystkich, kiedy miał podstawić głowę pod gilotynę, nagle zwrócił się do kapłana, poprosił o krzyż i zaczął go całować. Na wiadomość o tym Teresa zawołała szczęśliwa: "To mój pierwszy syn!" Kiedy Teresa miała 15 lat, zapukała do bramy Karmelu, prosząc o przyjęcie. Przełożona jednak, widząc wątłą i bardzo młodą panienkę, nie przyjęła Teresy, obawiając się, że nie przetrzyma tak trudnych i surowych warunków życia. Teresa jednak nie dała za wygraną, ale udała się o pomoc do miejscowego biskupa. Ten jednak zasłonił się prawem kościelnym, które nie zezwala w tak młodym wieku wstępować do zakonu. W tej sytuacji dziewczyna nakłoniła ojca, by pojechał z nią do Rzymu. Leon XIII obchodził właśnie złoty jubileusz swojego kapłaństwa (1887). Teresa upadła przed nim na kolana i zawołała: "Ojcze święty, pozwól, abym dla uczczenia Twego jubileuszu mogła wstąpić do Karmelu w piętnastym roku życia". Papież nie chciał jednak uczynić wyjątku. Teresa chciała się wytłumaczyć, ale gwardia papieska usunęła ją siłą, by także inni mogli - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - ucałować nogi papieża.

 
Marzenie Teresy spełniło się dopiero po roku. Została przyjęta najpierw w charakterze postulantki, potem nowicjuszki. Zaraz przy wejściu do klasztoru uczyniła postanowienie: "Chcę być świętą". W styczniu 1889 r. odbyły się jej obłóczyny i otrzymała imię: Teresa od Dzieciątka Jezus i od Świętego Oblicza. Jej drugim postanowieniem było: "Przybyłam tutaj, aby zbawiać dusze, a nade wszystko, by się modlić za kapłanów". W roku 1890 złożyła śluby i uroczystą profesję. W dwa lata potem po raz ostatni odwiedził siostrę Teresę ojciec. Cierpiał już wtedy na zaburzenia umysłowe, ale rozpoznał córkę i powiedział do niej na pożegnanie: "W niebie". Przełożona poznała się na niezwykłej cnocie młodej siostry, skoro zaledwie w trzy lata po złożeniu ślubów wyznaczyła ją na mistrzynię nowicjuszek. Obowiązek ten Teresa spełniała do śmierci, to jest przez cztery lata. W zakonnym życiu zadziwiała jej dojrzałość duchowa. Starała się doskonale spełniać wszystkie, nawet najmniejsze obowiązki. Nazwała tę drogę do doskonałości "małą drogą dziecięctwa Bożego". Widząc, że miłość Boga jest zapomniana, oddała się Bogu jako ofiara za zbawienie świata. Swoje przeżycia i cierpienia opisała w księdze "Dzieje duszy". Zanim zapadła na śmiertelną chorobę, Teresa była wyjątkowo surowo traktowana przez przełożoną, która uważała, że dziewczyna lekkomyślnie i niepoważnie zgłosiła się do Karmelu. Jej stały uśmiech brała za lekkie traktowanie swojej profesji. Także zakonnica, którą się nią opiekowała dla jej wieku i kalectwa, nie umiała zdobyć się na słowo podzięki, ale często ją rugała i mnożyła swoje wymagania. Teresa cieszyła się z tych krzyży, bo widziała w nich piękny prezent, jaki może złożyć Bogu. Na rok przed śmiercią zaczęły pojawiać się u Teresy pierwsze objawy daleko już posuniętej gruźlicy: wysoka gorączka, osłabienie, zanik apetytu, a nawet krwotoki. Pierwszy krwotok zaalarmował klasztor w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek. Mimo to siostra Teresa spełniała nadal wszystkie zlecone jej obowiązki: mistrzyni, zakrystianki i opiekunki jednej ze starszych sióstr. Zima w roku 1896/1897 była wyjątkowo surowa. Klasztor zaś był nie ogrzewany. Teresa przeżywała prawdziwe tortury. Nękał ją uciążliwy kaszel i duszność. Przełożona zlekceważyła jej stan. Nie oddano jej do infirmerii ani nie wezwano lekarza. Uczyniono to dopiero wtedy, kiedy stan był już beznadziejny.

 
Jeszcze wówczas zastosowano wobec chorej drakońskie środki, takie jak stawianie baniek. Z poranionymi plecami i piersiami musiała iść do normalnych zajęć i pokut zakonnych, nawet do prania. Do infirmerii posłano ją dopiero w lipcu roku 1897, gdzie też po kilkunastu tygodniach niezwykłych mąk 30 września 1897 roku zmarła, zapowiedziawszy:
  Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż".
Pius XI beatyfikował ją w 1923 r., a już w dwa lata później - kanonizował ją. W 1927 r. ogłosił ją, obok św. Franciszka Ksawerego, główną patronką misji katolickich. W roku 1890 bowiem - a więc jeszcze za życia Teresy - klasztor w Sajgonie zamierzał otworzyć w Hanoi drugi klasztor karmelitanek na ziemiach wietnamskich. W tej sprawie zwrócono się do klasztoru macierzystego w Lisieux o pomoc. Siostry zamierzały wysłać pomoc także w personelu. Wśród pierwszych ochotniczek była także siostra Teresa od Dzieciątka Jezus. Ustalenia trwały jednak zbyt długo; Teresa zachorowała i zmarła. W roku 1944 Pius XII ogłosił św. Teresę drugą, obok św. Joanny d'Arc, patronką Francji. W 1999 r. Jan Paweł II ogłosił św. Teresę doktorem Kościoła. Jest patronką zakonów: karmelitanek, teresek, terezjanek; archidiecezji łódzkiej.

W ikonografii św. Teresa przedstawiana jest na podstawie autentycznych fotografii. Jej atrybutami są: Dziecię Jezus, księga, pęk róż, pióro pisarskie.


POWRÓT do poprzedniej strony

Parafia MB Wszechpośredniczki Łask i Św. Antoniego w Jedłowniku - Oficjalna strona.
Witamy Serdecznie i Zapraszamy.